"Szkolny teleport"
W szkole nr. 222 znalazłem się w tajemniczy dla mnie sposób. Obudził mnie wnerwiający dzwonek i wkrótce klasa zapełniła się głosami, uczniami i nauczycielką. Była bardzo ładna, ale wzbudzała respekt. Mówiono na nią Upola.
- Paulo Lukas?! - padało moje nazwisko.
Wyrwany z letargu, zgłosiłem swoją obecność. Zaczęła na tablicy pisać temat lekcji: Eksperymenty chemiczne.
Na nauczycielskiej ławce miała oprócz dziennika torebkę, linijkę i ekierkę. Stawiłem się pod tablicą z drżącym sercem, spocony jak mysz. Aż tu nagle…
Na tablicy pojawił się minolot i mnie wciągnął do środka. Przeteleportował mnie do epoki romantyzmu. Stałem się poetą! Wymyśliłem nierymowane wiersze o tematyce miłosnej np:
Luba, moja Luba! Kup mi huba - buba i całuj usta me, a będzie yeah, yeah, yeah!
Natchniony zacząłem pisać. Napisałem Upoli wierszy bez liku, zapominając na śmierć o Nesqiku. Teleport się z nagla znów zjawił i mnie wciągnęło …
Pani Upola już ukarać linijką mnie miła, wygłosiłem jej wiersze i się opanowała.
Zachwycona wierszami wyznała, że za mąż mnie mieć by chciała.
Potwierdziłem jej to twierdzeniem … i żyliśmy długo i szczęśliwie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz