niedziela, 21 sierpnia 2016

Natchnienie Muzungu:


Zwariowany sen

Szukałem i znalazłem. To było niesamowite odkrycie! Można powiedzieć odkrycie ponad życie!
Otóż, pewnego razu, gdy spacerowałem sobie po molo, odkryłem w sobie pokłady niesamowitej Radości. 
 Wszystko to zasługa zdumiewającego zachodu słońca. ``````był cudowny! Słońce wpadało wprost do morza, tworząc aurę romantyczności. Miałem ze sobą aparat, więc cykałem fotki do woli! Aż tu nagle …
Słońce zniknęło w morzu i nastała ciemność. Ciemność totalna! Dobrze, że miałem lampy przy "Bat - Mobilu" (wózku elektrycznym) + latarkę w iPhoneie. Rozświetliłem nimi bliższe ciemności. Ujrzałem chmury komarów i innych owadów, które leciały do światła. Zanuciłem, więc piosenkę. I wyobraźcie sobie, że owady padały nie żywe i/lub uciekały ode mnie! 
To było niesamowite odkrycie i przeżycie.
Jechałem tak sobie do molo. Na molo wstałem, aby rozprostować kości. Będąc na jego (molo) końcu, nagle rozstąpiło się przede mną morze! (tak jak w przypowieści Biblijnej o Noe). Przetarłem oczy ze zdumienia.Niepewnie, ale poszedłem w tym kierunku. 
Widziałem wszystko jak w oceanarium: rafę koralową, rybki (od małych do wielkich rekinów rafowych( i bezmiar wód. Już myślałem, że jestem w jakimś dobrym śnie. 
Aż tu nagle….
Usłyszałem damski, słodki głos, który mówił po polsku 
- Cześć! Jak się masz? Jak masz na Imię? - zaczęła.
Rozejrzałem się dookoła, i wyobraźcie sobie, że to była Syrena!!!!! 



 Piękna, pół naga blondynka z kształtnym biustem! Mowę mi na moment odjęło…. Przypomniałem sobie jednak, iż kobiety - zwłaszcza Syreny - do niczego dobrego nie prowadzą/ 
-Cześć! Dobrze. Łukasz - odpowiedziałem z nutą goryczy - A Ty?
- Też dobrze. Fuccii - rzekła - Chodź ze mną. Znam super miejsce, gdzie zaznasz relaksu i odprężenia - zaczęła kusić. 
- Ale ja nie umiem nurkować bez maski pełno-twarzowej!!! - próbowałem się bronić. 
- Nic nie szkodzi, dam Ci długiego całusa i będziesz miał płuca pełne tlenu… - kusiła dalej. 
- No dobra, więc płyńmy! - odparłem.
I rzeczywiście, zacząłem nurkować na bezdechu. Ale ….
Poprowadziła mnie na koncert podwodnych szant! Grali i śpiewali Piraci z Karaibów (z Jackiem Sparrowem na czele)
Już powoli omdlewałem, kiedy… Straciłem przytomność i nie pamiętam ciągu dalszego.
 Obudził mnie dopiero odgłos porannej pobudki obozowej. 
I tak zakończył się mój zwariowany sen.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz