21.02.2016
Wtam Was moje Kochane! : * / moi Kochani ;)
Co u Was? :o
U mnie wszystko ok :) Tego dnia wybraliśmy się do Rawai Beach na lunch. Najpierw przechodzi się przez targ na którym kupuje się świeżą żywność (nie raz jeszcze żywą). Kolejno wchodzi się do restauracji i mówi się kelnerowi w jaki sposób ma to być podane. Później czeka się na dania przy piciu. Gdy kelner przynosi dania zawsze unosi się przepyszny zapach <3 A człekowi ślinka cieknie ;)
Spieszę donieść co u mnie się działo potem ;)
Otóż pojechałem do O2 Beach Club , na basen. Chodziłem w tę i s powrotem oraz pływałem. Wszedłem do basenu, gdy było widno, wyszedłem gdy zapadał zmrok. Później zjadłem pyszną tajską obiadokolację i pojechałem do sauny. W saunie było jak zwykle bardzo przyjemnie. Masowałem sobie łydki i ręce i oddawałem się błogiemu lenistwu :) Było dużo osób. Wchodzili i wychodzili. Drzwi się nie zamykały. Po jakimś czasie przychodził Charlie, sprawdzał czy jeszcze żyję >:D Po 10 - 15 minutach wyprowadził mnie na powietrze i dawał coś do picia. Serducho waliło mi jak szalone, ale czułem się świetnie! :)
Koleinie udałem się do baru. Przy muzyce i piwku czas spędziłem na rozmowach z friendami.
Była pełnia księżyca…
Targ owocowy przed restauracją
<3
W Restauracji
małże <3 w lodzie
Muszle
ryba z warzywami na parze <3
krewetki na dwa sposoby <3:
Lukas w restauracji
Aga <3: * Ania: * I Tata <3: *
Wasz L
.
Zapraszam też na FB:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz