Phuket, 14.11.2016
Witam Was moje Kochane! / moi Kochani!
Co u Was?
Dzisiaj pojechaliśmy do biura. Babcia zabrała do nas moje rzeczy. Ja udałem się do Pickled Liver Bar z nadzieją, że zobaczę mojego przyjaciela Steve' a. Niestety, nadzieja spełzła na niczym, gdyż Steve był nie obecny, `bar zamknięty... Z rozpaczy poszedłem do pobliskiego Ning Bar - u i zamówiłem Leo Beer. Tajki zajęły mnie miłą pogawędką. Wypiłem dwa piwka. Jednakże, kończąc drugie piwko, podjechała Avaza i uniosła się szyba: - Lukasie, jedziemy coś zjeść. Wsiadasz, czy zostajesz? - zażartowała Margareta.
Niedługo później siedzieliśmy w "We Coffee. Salads&cafe. Piłem gorącą herbatę i mrożone mochttio.
Później oglądałem uprawę hydroponiczną sałaty.
Lukas & beer Leo
ozdoby
Ning Bar
Tajka
piwko Leo - po tajsku tygrys
Tajki
+ ja
palmy
w lokalu
kelnerka
zielona, gorąca herbata
Muzungu i żarełko
stoisko z ekologicznymi warzywami
szklarnia z sałatą (uprawa hydroponiczna)
Zapraszam do udostępniania, komentowania i na FB:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz