czwartek, 5 stycznia 2017

Natchnienie Muzungu:


Reaktywacja Jerrego


Sytuacja Jerrego była nie specjalna: nie miał co ze sobą zrobić. Był zimny wietrzny dzień, a Jerry był załamany: stracił dziewczynę wczorajszego wieczoru na dyskotece. Rzuciła go dla innego! Wydawało mu się, że wszystko straciło sens. Życie stało się bezbarwne. Rozwalił się na kanapie i włączył tv. Chciał zapomnieć o bożym świecie wkręcając się w akcję jakiejś idiotycznej telenoweli Aż nagle ... zadzwonił domofon Jerremu zaświeciło się światełko nadziei ```szybko odebrał:
- Halo, kto tam?
- Hipopotam! Wpuścisz mnie, czy będę tam stał na mrozie jeszcze godzinę
- to Tom! J~ego kumpel i kompan. Natychmiast mu otworzył.
Tom przyniósł Jerremu zgrzewkę piwa i gadali przez 4 godziny. (a może i dłużej?) Tom doradził Jerremu, żeby się tak nie przejmował utratą dziewczyny. Istnieje opcja, że wróci do niego za niedługo. Albo znajdzie sobie nową.
- Na tym świecie jest multum dziewczyn. Wystarczy tylko powęszyć – powiedział krzepiąco zaciągając się papierosem.
- Ale ...
- Żadnych „ale!“ – przewał mu Tom. – Zapomnij o niej i rozpocznij nowy rozdział w swoim życiu!
Jerry wysłuchał przyjaciela i stwierdził, że ma racje. Dopili drugą puszkę piwa, pożegnali się wylewnie i Jerry poszedł na spacer. Choć było zimno (-5 st. C) na niebie świeciło słońce i było nad wyraz przyjemnie. Przeszedł obok sklepu przemysłowego i zniknął w spożywczym. Kupił coś na obiad i kolację. Wyszedł na górkę, poślizgnął się, wywinął orła i zjechał na siedzeniu! Bolał go tyłek, ale wzrosły mu endorfiny i zapomniał na moment o Natalii.
Jakaś dziewczyna pomogła mu wstać. Nawiązali rozmowę
- Dzięki!
- Nie ma za co. Jak masz na Imię?
- Jerry. A Ty?
- Sara.
Wpatrzyli się w siebie. ~Była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Jerry już zapomniał o tamtej lasce z dyskoteki. Poznał Sarę i zakochał się w niej, z wzajemnością.
- Tom jednak miał rację! – powiedział sobie w duchu.
Jerry zaprowadził Sarę do mieszkania, gdzie pod nieobecność Toma, kochali się namiętnie.
Tom wrócił z pracy koło 19. Jerry ukrył Sarę w pokoju. Tom był zmęczony, ale zauważył szczęśliwą minę współlokatora
- A Ty, co taki ucha chany? Tabakiery się nawąchałeś?
- Ależ nie! Pozwól, że Ci kogoś przedstawię
- na twarzy Toma pojawiło się zaciekawienie.
- Oto Sara, moja dziewczyna!
- mówiąc te słowa Jerry był bardzo podekscytowany.
Sara pocałowała Toma w policzek.
- Miło Cię poznać.
- Pozwólcie, że pójdę spać. Dobranoc!
Mieli siebie na całą noc, a nawet całe życie.

I żyli długo i szczęśliwe!


Koniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz