Reaktywacja
Jerrego
Sytuacja Jerrego była nie specjalna: nie
miał co ze sobą zrobić. Był zimny wietrzny dzień, a Jerry był załamany: stracił
dziewczynę wczorajszego wieczoru na dyskotece. Rzuciła go dla innego! Wydawało
mu się, że wszystko straciło sens. Życie stało się bezbarwne. Rozwalił się na
kanapie i włączył tv. Chciał zapomnieć o bożym świecie wkręcając się w akcję
jakiejś idiotycznej telenoweli Aż nagle ... zadzwonił domofon Jerremu zaświeciło
się światełko nadziei ```szybko odebrał:
- Halo, kto tam?
- Hipopotam! Wpuścisz mnie, czy będę tam
stał na mrozie jeszcze godzinę
- to Tom! J~ego kumpel i kompan.
Natychmiast mu otworzył.
Tom przyniósł Jerremu zgrzewkę piwa i
gadali przez 4 godziny. (a może i dłużej?) Tom doradził Jerremu, żeby się tak
nie przejmował utratą dziewczyny. Istnieje opcja, że wróci do niego za
niedługo. Albo znajdzie sobie nową.
- Na tym świecie jest multum dziewczyn.
Wystarczy tylko powęszyć – powiedział krzepiąco zaciągając się papierosem.
- Ale ...
- Żadnych „ale!“ – przewał mu Tom. –
Zapomnij o niej i rozpocznij nowy rozdział w swoim życiu!
Jerry wysłuchał przyjaciela i
stwierdził, że ma racje. Dopili drugą puszkę piwa, pożegnali się wylewnie i
Jerry poszedł na spacer. Choć było zimno (-5 st. C) na niebie świeciło słońce i
było nad wyraz przyjemnie. Przeszedł obok sklepu przemysłowego i zniknął w
spożywczym. Kupił coś na obiad i kolację. Wyszedł na górkę, poślizgnął się,
wywinął orła i zjechał na siedzeniu! Bolał go tyłek, ale wzrosły mu endorfiny i
zapomniał na moment o Natalii.
Jakaś dziewczyna pomogła mu wstać.
Nawiązali rozmowę
- Dzięki!
- Nie ma za co. Jak masz na Imię?
- Jerry. A Ty?
- Sara.
Wpatrzyli się w siebie. ~Była to miłość
od pierwszego wejrzenia.
Jerry już zapomniał o tamtej lasce
z dyskoteki. Poznał Sarę i zakochał się w niej, z wzajemnością.
- Tom jednak miał rację! – powiedział
sobie w duchu.
Jerry zaprowadził Sarę do mieszkania,
gdzie pod nieobecność Toma, kochali się namiętnie.
Tom wrócił z pracy koło 19. Jerry
ukrył Sarę w pokoju. Tom był zmęczony, ale zauważył szczęśliwą minę
współlokatora
- A Ty, co taki ucha chany? Tabakiery się
nawąchałeś?
- Ależ nie! Pozwól, że Ci kogoś
przedstawię
- na twarzy Toma pojawiło się
zaciekawienie.
- Oto Sara, moja dziewczyna!
- mówiąc te słowa Jerry był bardzo
podekscytowany.
Sara pocałowała Toma w policzek.
- Miło Cię poznać.
- Pozwólcie, że pójdę spać. Dobranoc!
Mieli siebie na całą noc, a nawet
całe życie.
I żyli długo i szczęśliwe!
Koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz