Witam Was moje Kochane! / moi Kochani!
Aż miło było patrzeć na wczorajszy mecz. Tylko te, felerne rzuty karne...
Na początku cieszyłem się jak dziecko z bramki Lewandoskiego (1:0!!!! do przerwy).
Dało mi taką radość!
Na kolację kibicowską jadłem kotleta, młode ziemniaczki (zsmażone) i cybuszki. Do tego piłem czeskie piwo Budwasser .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz