Phuket, 11.05.2017
Witam Was moje Kochane! 😘 / moi Kochani! 😉
W dniu dzisiejszym nadal nic specjalnego się nie wydarzyło. W dodatku padał deszcz... Za dnia było dość upalnie, co spowodowało uczucie sauny! 😄 Ogólnie jest ok 👍
Po popołudniowej kawce - jako, że jak na razie nie padało wyszedłem na spacer. Ściągnąłem koszulkę i chodziłem po ulicy muay-thai (rozruch przed treningiem dobrze mi robi!).
Potem poszedłem do PTT. Rozciągałem się, ćwiczyłem z ciężarkami, brzuszki itd. Później usiadłem na schodku oddzielającym maty od ringów i odpoczywałem. Trener powiedział, że rozejrzy się wolnymi za ochronami i rękawicami. Odpocząłem, a tu nic! Czekałem, a tu nic! W międzyczasie ściągnięto żaluzje i część zawodników poszła do domu. W końcu zostałem sam! Wreszcie przyszedł trener i oznajmił, że dzisiaj nie będzie walki, dopiero jutro. Pomógł mi wyjść na ulicę i się pożegnaliśmy.
Pod domem spotkałem straszliwego gościa: długiego krocionoga. Miał chyba z 1000 nóg! Szedł do ogrodu z garażu. Aż cyknąłem mu fotkę!
W domu czekała na mnie domowa drożdżówka 😋 Do popicia były mleko i herbata.
Zapraszam do oglądania, komentowania i na FB:
Taka była pogoda (do południa, choć po południu nie wiele się zmieniła)
Aj jaj jaj jaji!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz